Girl power? WHAT?
Ktoś może pomyśleć, że to zdanie to herezja. Jak tak można pisać?!- oburzy się ktoś. Przecież kobiety trzymają się razem! Girl power! No i milion tego typu tekstów. Jednak rzeczywistość jest całkiem inna.
Dobre rady?
Załóż swoją firmę, to za chwilę dostaniesz milion komunikatów od swoich „życzliwych” koleżanek i kobiet z twojego otoczenia, że „przecież ci nie wyjdzie”, „coś ty sobie w ogóle wymyśliła”, „idź do normalnej pracy, a nie gwiazdę chcesz udawać”. Kto będzie autorem tego typu bardzo „krzepiących” komentarzy? Oczywiście kobiety. Koleżanki, które widziane na ulicy rzucają krótkie „cześć” i nie zatrzymają się choć na chwilę, żeby zapytać co słychać. Jednak w kwestii twojej firmy wiedzą lepiej. Wiedzą, że ci nie wyjdzie. Wiedzą, że pomysł kiepski, że zabraknie ci kasy i że w ogóle wszystko już jest klapą i to taką klapą, że nie musisz już zaczynać swojego biznesu, bo one wiedza jak potoczą się twoje losy.
Chcesz podróżować i poznawać świat. Zapomnij. Przecież koleżanki wiedzą lepiej, że „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma” i „daj spokój, jeszcze się czymś zarazisz/ktoś cię porwie/ zabije i sprzeda twoje organy”. Wiec nawet nie myśl o tym, bo przecież koleżanki wiedzą lepiej.
Lubisz samochody, motory i do pracy śmigasz Kawasaki Ninja? Czyś Ty zdurniała do reszty?! Kobiecie nie przystoi! Co z ciebie za babochłop?! Na motorze?! Przecież się zabijesz!? Także jeśli lubisz tego typu przejażdżki, koniecznie zaprzestań swych poczynań! Przecież inne wiedzą lepiej.
Jesteś blogerką i pokazujesz na swoim Insta Stories jak przechodzisz oczyszczanie organizmu? No to wpadłaś jak śliwka w kompot. Sorry, ale jak możesz jeść to i to skoro w tym dniu nie można? Po co dodajesz kiełki, skoro one są DOPIERO od 3 tygodnia?! No weź się ogarnij! Co ty wyczyniasz?! Jak ty się oczyszczasz?! Przecież te, które w większości nawet nie wytrwały tygodnia na tej diecie, wiedzą lepiej. Więc jeżeli robisz coś w porozumieniu ze swoim organizmem, to lepiej przestań! Natychmiast! Bo popadniesz w niełaskę „wielkodusznych cioć z internetów”.
Jesteś singielką. Coś jest z tobą nie tak. Jak możesz nie mieć faceta?! Mówisz, że to twój wybór?! Chyba sobie żartujesz?! Marsz do ołtarza! Tak, jak ci „radzą” inne. One w końcu wiedzą co będzie dla ciebie lepsze.
Cierpliwości…
Jest ci obojętne kogo będziesz miała u swego boku, byle była miłość i szacunek? Chyba na głowę upadłaś! Do psychiatry idź! I to szybko, bo się na otoczenie twoja „choroba” przeniesie!
Ok, jak masz faceta, to jak śmiesz go zaganiać do obowiązków domowych, ty niemądra kreaturo! Jak możesz go tak wykorzystywać?! Że dzieckiem ma się zająć?! Przecież on nie potrafi! No przecież wszystkie twoje znajome i koleżanki wiedza, że twój partner, to porażka a nie rodzic.
Nie chcesz mieć dzieci? No to jesteś kosmitką. Toż kobiety do tego są stworzone, żeby poświęcać swoje ciało i rodzić dzieci! Żeby rezygnować kompletnie z siebie, zmieniać pieluchy i karmić dziecko!
Chcesz mieć dzieci? Przygotuj się na serie „dobrych” rad związanych z tym, kiedy najlepiej zajść w ciążę. Jak chcesz mieć dziewczynkę to jedz dużo jabłek, a jak chłopca, to jedz arbuzy. Urodź naturalnie, bo jak będziesz mieć cesarkę, to automatycznie lądujesz po ciemnej stronie macierzyństwa. Chcesz karmić piersią, to absolutnie rób to tak. Nie chcesz karmić? Co z ciebie za matka?! Jak możesz?! Chcesz zachować swój biust i wolisz wybrać inne metody żywienia dziecka?! Twe łbie ci się przewróciło, ty popaprana kreaturo.
Żyj i pozwól żyć innym
Przykłady można by niestety mnożyć. To takie smutne, że jednak gdzieś zaginęła w drodze ewolucji kobieca więź.
Dawniej kobiety spotykały się by przekazywać sobie życiowe mądrości, podczas gotowania czy szycia. Rozmawiały o wszystkim i dzieliły się swoim doświadczeniem. Starsze z młodszymi. Młodsze ze starszymi. Podczas tych wspólnych spotkań gotowały ,opowiadały sobie historie, udzielały rad, tańczyły i śpiewały. Wtedy z pewnością bardzo dużo czerpały od siebie nawzajem. Wspierały się i radowały wspólnie. Gdy jednej działo się źle, reszta przychodziła z pomocą. Gdy któraś miała powód do radości, cieszyły się wszystkie i wspólnie świętowały.
A dziś? No wygląda, to trochę inaczej.
Nie mówię, że wszystkie kobiety są złe i okropne. Są rodziny, gdzie kobiety nadal przekazują sobie różne sekrety życia codziennego, z pokolenia na pokolenie. Gdzie wspólnie się radują i wspólnie smucą. Jednak chyba takich wspólnot kobiecych jest dosyć mało.
Zazwyczaj, gdy opowiesz swojej koleżance że coś cię martwi, że masz z czymś problem, to powie ci, że „wszystko będzie dobrze”. Jednak istnieje duże prawdopodobieństwo, że obrobi ci dupę, gdy tylko nadarzy się do tego stosowna okazja.
Do napisania tego wpisu, zainspirowała mnie Magda z https://www.mypinkplum.pl/ W jednym ze swoich nagrań na Insta Stories w przepiękny sposób odpowiedziała „dobrym, wszystko wiedzącym ciociom”, które oczywiście wiedziały lepiej, co ma robić Magda.
Być kobietą
Celem tego tekstu nie jest pokazanie, że wszystkie kobiety są złe, ale uwypuklenie tego, że czasem (możliwe, że całkiem nieświadomie), możemy swoimi „dobrymi radami” komuś podciąć skrzydła. Możemy spowodować, że porzuci swoje marzenia, bo straci zapał i wiarę w siebie. Przez to, że w swoich wypowiedziach przekażemy jej swoje obawy. Swoim strachem, kompleksami możemy zdusić w kimś chęć rozwoju i dążenia do realizacji swoich marzeń.
Ja mam w swoim gronie same wspaniałe kobiety. Od których czerpię masę dobrej energii, ale i dużo daję od siebie. Moja Mama, Siostry, moja najlepsza Starsza Siostra (tak, to o Tobie A.), no i jeszcze kilka cudownych kobietek, które są dla mnie bardzo ważne. Kocham je wszystkie i nie wyobrażam sobie, żeby ich nie było obok mnie.
Warto jednak czasem pomyśleć, zanim się wypowiemy. Za każdym razem, gdy będziesz chcieć skrytykować czyjś pomysł, zastanów się czy rzeczywiście przedstawisz racjonalne argumenty czy tylko dasz dojść do głosu, tym obawom, które ciebie blokują przed realizacja swoich marzeń.