Psychika

Jak dotrzymać słowa danego sobie?

Dzisiejszy świat ciągle się rozwija. Cały czas wszystko idzie do przodu. Czasopisma i media bombardują nas hasłami w stylu: „musisz się rozwijać”, „jeżeli się nie rozwijasz, to jesteś słaby”, „zapieprzaj, bo tylko nieudacznicy są powolni”. Mniej więcej taki komunikat wysyła nam obecny świat, otoczenie społeczeństwo. Kult ciagłego zapracowania trwa w najlepsze, choć zdarzają się niesmiałe przebłyski promocji slow lajfu. Co z tego, gdy bycie zajętym i zapracowanym jest takie modne. Masz czas wolny? Leżysz i oglądasz seriale na Netflixie, to już masz pozamiatane. Przeciez marnujesz czas, nie rozwijasz się!

Każdy wynalazek nam służy?

Czasem sobie myślę, że człowiek byłby zdrowszy psychicznie, gdyby nie wynaleziono tv. Nie było by ciągłych reklam pięknych i gładkich modelek, które noszą od małego rozmiar xxxs, a reklamują środki odchudzające, wpędzają w traumę niejedną nieświadomą pannę. Albo na przykład weźmy takie reklamy kremów. Dlaczego nie widzimy tej modelki przed kręceniem reklamy? Dlaczego widzimy tylko piękną, młodziutką buzię bez ani jednej zmarszczki? No przecież! To działanie super, hiper, cudowego kremu xyz, który musisz mieć w swojej kosmetyczce. Co się dzieje w naszych mózgach, gdy widzimy i słyszymy tego typu komunikaty? Otóż dzieje się chaos, szaleństwo i bunt. Tak, tak moi drodzy, bunt w naszej głowie. Oczywiście nie wiemy od razu, że to bunt. Dowiadujemy się później, gdy stawiamy sobie cele do osiągnięcia.

Zastanawialiście się kiedyś dlaczego tak trudno dotrzymać nam noworocznych postanowień? Dlaczego, gdy powiemy sobie, że w tym roku schudniemy 10 kg, to nic z tego nie wychodzi? No to właśnie, kurła, przez ten ogólny zajętoholizm.

Jestem do kitu

Tak się wtedy czułam. Nie nadaję się do niczego, bo inni mają tyle samo godzin do dyspozycji, co ja i tyyyyyle robią. Pracują, prowadzą własne firmy, pomnażają majątek, uczą sie szóstego języka, jeżdżą po świecie. No ogólnie są zajebiści. A ja co?! Krzątam sie po domu. Poczytam książkę. Zajmę się roślinami. Wyjdę na spacer i posłucham ulubionej mentorki. Miałam ogromną presję, że MUSZĘ COŚ robić. Że leżenie i oglądanie filmu lub czytanie książki sprawia, że staję się jakaś mniej wartościowa, a wręcz gorsza, niż reszta świata. No bo przecież zamiast np. oglądać film mogłabym uczyć się języka albo trenować na siłowni. Mogłabym też robić wiele innych rzeczy, które mnie przybliżą do ogólnoświatowego zajętoholizmu. Naprawdę miałam spore ciśnienie i wiecie co? Wiecie co się ze mną działo? Określę, to tak: bunt na statku, Panie Kapitanie!

Im częściej sobie powtarzałam, że powinnam robić coś innego, zamiast np. przesadzać kwiatki lub oglądać filmy czy pić herbatę, tym mniej mi się chciało robić cokolwiek. Im bardziej w mojej głowie krążyły myśli, że np. powinnam napisać tekst na bloga lub poczytać książkę o panowaniu nad domowym budżetem, tym bardziej mój mózg i moje ciało się przed jakimkolwiek działaniem broniło. Robiłam się senna. Przychodził zły humor i brak energii. Tak to właśnie wyglądało. Jednak kiedy nastąpiła u mnie

zmiana myślenia

wszystko zaczęło wyglądać inaczej. Gdy przestałam obsesyjnie wręcz myśleć o tym czego nie robię i robiłam to co mi sprawiało przyjemność bez wyrzutów, nagle pomysły na posty same wpadały do głowy. Przychodziła ochota na napisanie postu, zrobienie zdjęć czy pouczenie się języka. Nawet ochota na ćwiczenia się znalazła. Wszystko się zmieniło odkąd wytłumaczyłam sobie, że to że inni robią więcej nie czyni mnie mniej wartościową. Tłumaczyłam sobie, że nie znam tych ludzi, nie wiem jaką przeszli drogę, aby być tam gdzie sa teraz. Nie wiem tez ile ich to kosztowało i kosztuje, więc nie mogę się do nich przyrównywać. Może oni lubią życie na wysokich obrotach. Może nie przeszkadzają im przeciwności, bo sa tak zapatrzeni w swój cel. Oni to są oni, a ja to jestem ja i tyle.

Rób to co sprawia ci przyjemność, a wszystko się ułoży

Każdy z nas ma swoje cele, plany i pragnienia. Wszyscy chcemy mieć stabilność finansową, podróżować po świecie, kupować sobie to na co mamy ochotę. Każdy z nas ma inne pragnienia. Nie można się więc z nikim porównywać. Bo my żyjemy w innym środowisku. Mamy inne nawyki, przekonania. Porównywanie się z kimkolwiek jest bezsensowne. Jeżeli chcemy coś zrobić, to zróbmy to, ale tylko i wyłącznie z własnej potrzeby. Odpuść sobie wymyślanie od najgorszych. Przestań myśleć, że cokolwiek musisz. Rób, to co sprawia ci przyjemność, a zobaczysz, że po pewnym czasie przyjdzie chęć na to wszystko, co naprawdę będziesz chciała zrobić.

Bo jak mówi moje guru coachingu Kamila Rowińska:
W życiu nie zawsze wygrywają najmądrzejsi, najpiękniejsi i najbardziej przebojowi. Wygrywają ci, którzy postanawiają wygrać!

Tego sie trzymajmy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *